główna zawartość strony
Oko w oko ze… skunksem
Spotkanie ze skunksem w naturze byłoby możliwe przede wszystkim w Ameryce Północnej, ale cały świat poza najzimniejszymi i najgorętszymi jego obszarami jest odpowiednim terenem do bytowania dla tego zwierzęcia. Opiekunka przekazała uczestnikom spotkania wiele ciekawych informacji na temat życia skunksów. Uczniowie dowiedzieli się np., że w Ameryce żyją one w dużej liczbie i nie podlegają ochronie, są nawet uznawane za szkodniki, gdyż lubią zakradać się do gospodarstw w poszukiwaniu żywności. Skunksy są wszystkożerne – żywią się drobnymi zwierzętami, ale nie pogardzą też warzywami w spiżarni. Wędrują i żyją, jak chcą – śpią w dzień, polują nocą, codziennie w innym miejscu kopią norkę, spędzają czas samotnie – nie łączą się w stada. Wygodnictwo i spryt to cecha wielu skunksów, zwłaszcza tych, które bytują w miastach lub w pobliżu siedzib ludzkich i korzystają z upraw rolnych, z zapasów, z resztek żywności, których pozbywają się ludzie. Nie umieją się wspinać, czatują więc przy śmietnikach i czekają, by przyszedł szop pracz, wdrapał się na kontener i wyrzucił coś odpowiedniego do zjedzenia. Skunksy świetnie słyszą i mają doskonały węch, natomiast najsłabszym ich zmysłem jest wzrok. Najskuteczniejsza broń tych zwierząt to wydzielina o niezwykle intensywnym i przykrym zapachu – ta cecha skunksów jest akurat powszechnie znana. Nie wszyscy wiedzą jednak, że substancję bardzo trudno wywabić z odzieży, zagraża wzrokowi ofiary, a wyczuć ją można nawet z odległości 1,5 km. Jednak uczestnicy warsztatów nie musieli się niczego obawiać – skunksy pochodzące z hodowli są pozbawione możliwości korzystania ze swojej tajnej broni (usuwa się im gruczoł produkujący wydzielinę).
Te i inne bardzo ciekawe informacje o życiu skunksów mogli poznać uczniowie uczestniczący w zajęciach. Dodatkową atrakcją spotkania, w którą zaangażowały się dzieci, było poszukiwanie imienia dla zwierzęcia debiutującego w roli bohatera warsztatów przyrodniczych. Wszystkie propozycje zostały spisane i przekazane opiekunce.
Na pewno warto było posłuchać opowieści o zwyczajach skunksów, a warsztaty to jedyna okazja na spotkanie oko w oko, czyli w relacji tak bliskiej, że można zwierzę dotknąć, pogłaskać, zaobserwować szczegóły budowy ciała. Gościliśmy już surykatkę, żółwia, sowę i puchacza. Mamy nadzieję, że naszą szkołę odwiedzą kolejni goście, dostarczając dzieciom wielu miłych emocji, które zawsze towarzyszą takim spotkaniom.